Święta i ja

     Jej niedługo święta, a potem nowy rok.
     Wielkie przygotowania, choinka, karp duszący się w reklamówce, oraz soczyste odcięcie mu głowy. Wprost wspaniale. Nie mogę się doczekać. I oczywiście najlepsze PREZENTY!
     Kto nie lubi dostawać prezentów, ja uwielbiam. Nawet jeśli mają być to skarpetki albo kolejny kubek z wesołych świąt.
     Serio mam specjalną półeczkę na nie. Są z mikołajem, z reniferem, z bałwankami. Nawet mi się trafił kubek z nagą Pamelą Anderson w czapce Mikołaja, z tandetnym zielonym napisem wesołych świąt.
     Wracając do tematu, opowiem wam pewną historię (świąteczną), która jest oparta na faktach.
     Otóż moi rodzice kochani postanowili, za moje skandaliczne zachowanie (Nie pozmywałam naczyń) dać mi prezent. Niezwykły, ponieważ była to tak zwana rózga. Ja to nazywałam patyczek. XD
     Podchodzę pod choinkę, a tam stoi tona zabawek i TO. Zgadnijcie, z czego bardziej się ucieszyłam, z nowej laki barbie? Z nowej książki?
     Ok zgadliście, z kochanego najwspanialszego na świecie i pod słońcem patyczka.
     Wracając do domu, co Krysia zrobiła z cudownym prezentem? Wsadziła do doniczki z Ziemią. Czemu? Bo mogła Błahahahahaha.
     Później nawet wyrosły trzy listki, co niezwykle mnie cieszyło.
     Morał z tej opowieści płynie taki, najlepsze prezenty nie muszą być najdroższe, ale z pomysłem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Memrise

Święta i wolny czas

"Zielona Łuska" cz.3 "Tawerna"